Tak deszczowo ostatnio za oknem i już dopadła mnie tęsknota za latem. A zaraz obok tęsknoty rozsiadły się piękne wspomnienia z naszej krótkiej acz miłej wyprawy z bliźniakami do Rumunii. Moi rodzice w sierpniu zabrali Kazia na tydzień wakacji u dziadków i nagle pojawiła się przed nami perspektywa 7 dni TYLKO z dwójką dzieci i odezwał się zew przygody. Taka potrzeba znalezienia się...
Stało się - zapuściłam się w czeluście internetu, żeby znaleźć sekretny sposób na przespanie całej nocy przez bliźniaki. Nie ma nas tu wcale od dłuższego czasu. Nie ma, bo w zasadzie zawiesiliśmy funkcję spania w naszych organizmach i funkcjonujemy przez 24 h jak komputer w stanie hibernacji - otwieramy oczy jak dzieci zaklikają. W niedzielę o 6 rano, po tym jak każdy z...
Cztery dni bez dzieci. Spokój, cisza, przespane całe noce, jazda samochodem bez "brrrrrrrrrrrrrrr", tańców i śpiewów na tylnym siedzeniu. Wszystko podszyte oczywiście tęsknotą, ale jednak obietnica raju, pełen reset. Tak, udało się sprzedać całą trójkę dziadkom i wyjechać na chwilę we dwoje, a w zasadzie w piątkę - z tym, że wszyscy pełnoletni. Wybór padł na Grossglockner - najwyższy szczyt Austrii. Fajnie było,...
Przyzwyczaiłam się już do tego, że mało kto przejdzie obojętnie obok bliźniaczego wózka. Odpowiadam grzecznie, że dwóch chłopców, że dwujajowe, kiwam potakująco, że podwójna radość i podwójna robota i uśmiecham się pod nosem, słysząc, że wiozę w tym wózku TYSIĄC złotych (bo przecież to dwa razy "pińcet"). Czasami zdarza mi się spotkać innych rodziców bliźniąt. Ja pcham mój wózek i widzę z daleka...
Ten tekst piszę głównie dla siebie, ale i dla tych podobnych charakterologicznie do mnie, których jak mniemam jest całkiem sporo. Dla takich, którzy lubią idealizować świat i którzy rzadko przed realizacją jakiegoś planu wizualizują sobie możliwe negatywne konsekwencje lub problemy. Dla tych, których motto życiowe brzmi: "Szlachta na koń wsiędzie i jakoś to będzie". Którzy wszystkie rady i ostrzeżenia tych bliskich i tych...
Dobry park w środku betonowej dżungli to podstawa dla wiejskiego elementu napływowego jakim jesteśmy. Dużą motywacją w wyborze naszego krakowskiego mieszkania było położenie tuż obok parku o szumnej nazwie Ogród Płaszów. A jest to park nie byle jaki - paradoksalnie jego dużą zaletą jest całkowity brak infrastruktury. Żadnych chodniczków, ławeczek, małej architektury. Po prostu zielony zakątek ze starymi drzewami i wydeptanymi kilkoma ścieżkami....
Są takie wydarzenia, które napędzają ciąg przyczynowo-skutkowy w naszym życiu. Wystarczyłoby zmienić tę jedną chwilę w przeszłości, a wszystko mogłoby się potoczyć zupełnie inaczej. Bo gdybyśmy nie pojechali na obóz żeglarski w Myśliborzu, nie nauczylibyśmy się najprawdopodobniej żeglować, a gdybyśmy nie umieli żeglować, nie poznalibyśmy się z Wiktorem w porcie w Mikołajkach, a gdybyśmy nie poznali się z Wiktorem w Mikołajkach, nie bujałabym...
Tydzień w Świnoujściu wystarczył, żeby stwierdzić, że moglibyśmy spokojnie tam zamieszkać, bo tak przyjaznego mieszkańcom miejsca dawno nie widzieliśmy. Nie wszystkie atrakcje dane nam było sprawdzić - za mało czasu, nie ta pogoda, trochę za małe jeszcze bliźniaki, żeby np. pojeździć na rowerze, ale o to kilka sprawdzonych przez nas możliwości. ...
Dobre 50 lat temu moja babcia towarzyszyła dziadkowi w podróży żukiem do Świnoujścia, w celu załatwienia, jakiejś bliżej nieokreślonej już sprawy. Kiedy już rzeczoną sprawę załatwili, babcia powiedziała do dziadka, że chciałaby teraz zobaczyć morze, co dziadek skwitował słowami: "Szkoda czasu! Co wodę oglądać będziesz?". I nie zobaczyła. My postanowiliśmy zapakować trójkę dzieci i przejechać 800 km, żeby tą wodę zobaczyć i to...
Zamykając temat naszego wypadu z Kazikiem na Islandię postanowiłam zamieścić tutaj mój pierwszy, samodzielnie zmontowany film. Proszę o wyrozumiałość - jest bardzo amatorski, momentami nieostry, za to bardzo rodzinny i myślę, że oddaje urok Islandii. ...
Ostatnio dużo ciszy na blogu, bo trochę trudny czas za nami. Kazik bardzo dużo chorował - trzy zapalenia oskrzeli pod rząd. Ogarnianie całej trójki naszych pociech nawet z pomocą drugiej osoby nie należy do najłatwiejszych. Zwłaszcza, że Kazik oswaja się dopiero z młodszymi braćmi, tak jak w sumie i my. Święta wielkanocne stały się pretekstem do pierwszego wspólnego wyjazdu całą naszą powiększoną rodziną...
Będąc w kręgu wspomnień z Gruzji A.D. 2014 postanowiłam napisać kilka słów o naszym jednodniowym spacerze pod masyw Chaukhi. Jeżeli zostało Ci jeszcze dwa dni do odlotu, nie masz już siły ani ochoty świętować dłużej w Kazbegi, czujesz, że już możesz ruszać nogami i chętnie poruszasz nimi, ale bez zbytniej przesady - to opcja dla Ciebie. Przyjemny trekking z widokami jak z tapety...
Jakiś czas temu koleżanka poprosiła mnie, żebym opowiedziała jej o naszym wejściu na Kazbek, ponieważ sama planuje w najbliższym czasie zdobycie tego pięciotysięcznika. Nam udało się go zdobyć w 2014 roku - przy trzecim podejściu. O naszej pierwszej wizycie u stóp Kazbeku możecie przeczytać tutaj. Nasza druga wyprawa zakończyła się z powodu załamania pogody jedynie dotarciem do dawnej stacji meteo na wysokości 3600...
Jesteśmy ssakami i karmienie piersią naszych młodych, że pozwolę sobie wejść w język z lekka biologiczny, powinno być dla nas sprawą naturalną. Wiem z doświadczeń po moim pierwszym synu, że czasem nie jest. Myślę, że noworodek w pierwszej dobie swojego życia powinien przemówić do swojej matki słowami Churchill'a: "Obiecuję Ci pot, krew i łzy". Tak wyglądały początki mojego karmienia Kazika. Ale z czasem...
Nasze bliźniaki przyszły na świat przez cesarskie cięcie. Mimo, że Filip układał się główką w dół, drogę zagrodził mu Tadek rozkładając się na całej szerokości pupą do dołu. Nie było więc wyjścia. Z resztą poród siłami natury nie był dla mnie w żadnym razie kuszący. Już jeden, bardzo ciężki mam za sobą. Cesarskie cięcie jednak było dużą niewiadomą i bałam się go -...
Ten dzień, kiedy przestajesz wychowywać, kiedy postanawiasz być niczym babcia i dziadek dla własnego dziecka. Kiedy zamiast pożywnej owsianki z nasionami chia, otrębami żytnimi i jagodami goi pozwalasz dziecku zjeść serek, zawierający, (o zgrozo!) syrop glukozowo-fruktozowy, za to z uśmiechniętą żabką na etykiecie - no oczywista oczywistość, że to produkt dla dzieci. Kiedy ze zbilnasowanej diety Twojego dziecka zostaje 5 posiłków, ale każdy...
Od pewnego czasu na naszym blogu wielka cisza, a wszystko dlatego, że 4.02.2016 o godz. 1.20 i 1.21w nocy przyszły na świat nasze chłopaki - bliźniaki. Już jesteśmy całą trójką w domu i powoli się adaptujemy na planecie Ziemia. Mnóstwo wyzwań przed nami, burza emocji i wielka reorganizacja. A o to przed Państwem dwaj nowi obywatele: ...
Nasz pierwszy syn ma na imię Kazimierz. Imię to przez wielu było uważane za co najmniej kontrowersyjne. Rodzina długo myślała, że żartujemy. A tu nie. Mój mąż umyślił sobie, że zostanie "Tatą Kazika" i tak się stało. Tylko Prababcia się cieszyła - bo św. Kazimierz królewicz to bardzo dobry patron. Dobrze, że babcia nie wie kto to Kazik Staszewski.
fot. Ogilvy’s Beijing, aut. Shiyang He Przyzwyczaiłam się już do tego, że kiedy wchodzę do tramwaju nikt nie ustąpi mi miejsca. Nawet tego oznaczonego przez MPK wlepką, przedstawiających uprzywilejowanych i hasłem "Ustąp miejsca, pokaż klasę". Przez jakiś czas myślałam, że po prostu mojej ciąży nie widać, dopóki mój mąż z wrodzoną sobie delikatnością nie uświadomił mi, że "Daj spokój! To niemożliwe! Jesteś przecież...
Ku naszej olbrzymiej radości Kazik wszedł w końcu w wiek, kiedy czytanie i oglądanie książeczek jest jednym z jego ulubionych zajęć. Po ostatniej reorganizacji jego pokoju zainwestowaliśmy w małe półki na książki zawieszone na takiej wysokości, żeby sam mógł wyciągać swoje ulubione pozycje. A takowe naprawdę posiada. Jedyną rzeczą, którą w naszym domu kupujemy bez żadnych wyrzutów sumienia w stosunku do domowego budżetu...
Do pojawienia się na świecie naszych synów już zdecydowanie bliżej niż dalej. A do nas chyba nie do końca to jeszcze dociera. Ciągle pamiętam ten dzień, kiedy moja lekarka powiedziała, że widzi „dwójeczkę”, a mnie na zmianę chciało się śmiać i płakać. I słowa Wiktora, kiedy przekazałam mu wiadomość dnia przez telefon: „Ale to na pewno?” (Nie, na niby!). ...
Mam często wrażenie, że w życiu wielu wnuków Dziadek jest po prostu mężem Babci. To Babcia pojawia się zawsze kiedy maluch jest chory, to Babcia zostanie z dziećmi, żeby rodzice mogli wyjść do kina, to Babcia przyniesie „te piękne śpioszki” – bo nie mogła się powstrzymać, kiedy zobaczyła je w sklepie z ciuszkami, to Babcia zrobiła ulubiony dżemik i najlepsze na świecie pierogi....
W końcu za oknem śnieżna zima. Na tyle, o ile w mieście można jej doświadczyć. Kazik jeździł wczoraj na sankach w naszym parku, mimo, że ta 5 cm biała warstwa, która pokrywała zmarznięte błoto, nie obiecywała zbyt wiele. Jednak o dziwo udało się trochę pozjeżdżać i nawet zrobić orła. Orzeł w wykonaniu Kazika jest bardzo pocieszny, bo jak ruch rąk młody ma doskonale...
Pozwól się zmęczyć swojemu dziecku przed podróżą! ...
Planując nasz tygodniowy wyjazd na Cypr bardzo chcieliśmy uniknąć typowych turystycznych kurortów. Zupełnie nie kręcą nas gigantyczne resorty, ciągnące się kilometrami wzdłuż plaży. Zapewne nocleg w takich miejscach jest najwygodniejszy – wszystko jest pod ręką, do plaży pięć minut, basen za oknem, po drugiej stronie drogi niekończący się ciąg restauracji do wyboru do koloru. Jest też pewnie najtańszy. Cały problem, w tym,...
Kiedy temperatura za oknem oscyluje w okolicach zera, bardzo przyjemnie ogląda się zdjęcia i porządkuje wspomnienia z wakacji pełnych słońca. Od wielu lat planowaliśmy z Wiktorem urlop w ciepłym miejscu, z morzem i plażą. Kończyliśmy w jakimś skandynawskim kraju lub na małej łódce z czwórką innych ludzi na pokładzie, ew. w górach z namiotem na 3000 m n.p.m. Brudni, spoceni, z zawsze za...
Kilka dni temu znajomy przysłał mi dla żartu szwedzką gazetę dla ciężarnych „Gravid”. Przeglądałam ją z ciekawości i trafiłam na nagłówek: „Prawdziwa kobieta powinna rodzić szybko, naturalnie i bez znieczulenia”. Tekst traktował o naszych idealizacjach porodu i o tym jak często ciężko nam kobietom sprostać swoim własnym, bądź narzucanym przez innych wymaganiom w tej materii. Mam wrażenie, że wraz z coraz większą wiedzą...
Islandię zamieszkuje ok. 320 tys. ludzi i często słyszy się, żart, że wszyscy znają tam wszystkich. Islandzka książka telefoniczna ułożona jest alfabetycznie wg. imion – nazwiska tworzy się bowiem od imienia ojca, więc nie jest to wystarczające do identyfikacji danego osobnika. Ważne jest imię i ewentualnie zawód, dzięki temu trafi swój na swego. O niezwykłym wprost splocie znajomości Islandczyków mieliśmy okazję przekonać się...
Podróżowanie z małym dzieckiem wymaga dobrego przygotowania logistycznego. Największym wrogiem w podróży jest stres, więc aby go uniknąć warto zawczasu pomyśleć o kilku przedmiotach, które ułatwią nam życie. Oczywiście nie warto również przesadzać z ilością gadżetów, ponieważ rozmiar bagażu ma niebagatelne znaczenie, zwłaszcza kiedy lecimy. Poniżej lista rzeczy, które bardzo przydały się podczas naszej podróży na Islandii. 1. PLECAK - NOSIDŁO To bardzo...
Zamiast opisywać całą naszą trasę dzień po dniu postanowiliśmy stworzyć prostą i czytelną listę 10, naszym zdaniem, najfajniejszych miejsc z tych, które na Islandii dane nam było odwiedzić. Dodaliśmy z dzieckiem, ponieważ stopień zainteresowania Kazika danym obiektem był wskaźnikiem decydującym dla pozycjonowania listy. Generalnie, prawie całą Islandię można uznać za cud natury. Każdy koneser dzikiej przyrody znajdzie tam coś dla siebie. Poniżej Top...