Pewnie już się przyzwyczailiście do tego, że u nas na blogu czas płynie trochę innym rytmem. W grudniu zabieramy Was do czerwcowej Toskanii a w czerwcu można zobaczyć na blogu śnieg. Nie dostaniecie więc zapewne szoku poznawczego na widok kolorowych liści. Postanowiłam przygotować serię krótkich wpisów o naszych najfajniejszych krótkich rodzinnych mini - wyprawach. Mam nadzieję, że te wpisy będą pomocne, kiedy w Waszych głowach zaczną coraz częściej pojawiać się pytania: "hmmm...gdzie tu się wyrwać na weekend?" , "taka piękna niedziela, gdzie tu pojechać poza Kraków?". Będą też wpisy o miejscach w granicach Krakowa, bo nasze miasto ma naprawdę dużo do zaoferowania.