Kocham Włochy. Mogłabym tam mieszkać i przede wszystkim jeść - bez przerwy. Nawet wizyta we włoskim supermarkecie potrafi napełnić mnie ekscytacją wynikającą z obietnicy kulinarnego spełnienia. Ach te sery, wino, makarony, szynka dojrzewająca....Kiedyś na zajęciach szwedzkiego przerabialiśmy tekst o najdłużej żyjących ludziach na świecie - w pierwszej trójce uplasowali się mieszkańcy włoskiej Sardynii. Ponoć wybitna długość ich życia zależy od dużej ilości zjadanego sera pecorino, codziennego picia wina i oddania rodzinie. Zupełnie się nie dziwię - po tygodniu tam spędzonym wiem, że mogłabym tam żyć sto lat. Nawet mimo tego, że pojechaliśmy tam w najzimniejszym miesiącu w roku.