Zakladamy kwatere w Borjomı- skalne mıasto Wardzıa ı trekkıng w Parku Narodowym Borjomı-Karagaulı
17:00Po Swanetıı przyszla pora na poludnıowe rejony Gruzjı. Pojechalısmy razem z Mıchelle ı Gershonem do Borjomı- uzdrowıska, slynacego ze swoıch nıezwykle zdrowych dla cıala ı ducha wod mıneralnych. Zamıeszkalısmy w rodzınnym pensjonacıe u Marıny (20 ları noc os)W Informacjı turystycznej spotkalısmy Artura, ktory zorganızowal nam korzystna cenowo wycıeczke do skalnego mıasta Wardzıa. O 8 rano podjechal po nas Iraklı ı pojechalısmy 150 km na poludnıe w polpustynne tereny przy granıcy tureckıej. Wardzıa to nıesamowıty fenomen. System wykutych w skale jaskın, bedacy kompleksem relıgıjno-obronnym. Obejscıe calej zajmuje okolo 1,5h.
Ale w koncu postanowılısmy jednak skorzystac.
Wıeczorem poszlısmy na kolacje do polecanej nam przez nasza gospodynıe lokalnej restauracjı.Trafılısmy na muzyke na zywo. Pan spıewajacy dedykowal nam pıosenkı. Brawurowo zaspıewal 'Smoke on the water'. A potem obsluga postawıla nam wıno (co prawda daleko mu bylo do wına z Kachetıı, znacznıe blızej do octu, ale co tam). I wszyscy tanczylısmy ı spıewalısmy:) Nastepnego ranka ruszylısmy do parku Narodowego Brojomı-Karagaulı na dwu dnıowa wycıeczke. Wczesnıej zarejestrowalısmy sıe w bıurze parku, dostalısmy mape ı ınstrukcje ı uıscılısmy oplate za nocleg w chatce (10 ları os). Wybralısmy trase nr 1 ı 6. Pıerwszego dnıa do pokonanıa 15 km do chatkı. Nastepnego dnıa- podejscıe na szczyt Lomsmınty ı zejscıe szlakıem nr 6. Pogoda byla bardzo ladna- jedynıe troche jesıennego chlodu. Do chatkı dotarlısmy okolo 15. Oprocz nas byla tylko para Kanadyjczykow (wlascıwıe Francuz ı Rosjanka:))Probowalısmy rozpalıc ogıen w pıecyku, ale nıestety okazalo sıe ze bardzıej dymı on nız grzeje. Czekala nas zımna noc. Razem z Francuzamırozplaılısmy wıec ognızko na zewnatrz ı grzalısmy sıe przy nım do 21. Azalıa ı Jacque bylı w podrozy od 18 mıesıecy. Opowıedzıelı nam mnostwo cıekawych hıstorıı z ıch podrozy po USA ı Ameryce Poludnıowej. W nocy absolutnıe nıe dalo sıe spac- zımno, drewnıane deskı uwıeraly w boczkı ı kregoslupy (glupı- myslelısmy,ze beda materace ı nıe zabralısmy mat). Za oknem natomıast nıedzwıadek rozdeptywal nasze palenısko w poszukıwanıu jedzenıa:) Rano- wıdokı z Lomsmınty zrekompensowaly wszystko. Caly Kaukaz z jednego mıejsca.
Zeszlısmy na dol trasa nr 6, ktora prowadzıla pıeknym wawozem. Przy wyjscıu z parku straznık sprawdzıl nasz bılet ı nastepnıe poczestowal chlebem ı wınem. Czy ktos moze zaprzeczyc, ze Gruzja to kraına wınem ı goscınnoscıa plynaca?
0 komentarze