Goście! Goście! Nawet na tym naszym dobrowolnym wygnaniu nie udało nam się do końca odizolować. Rozmusy i Tokary- w składzie Wiktor- Kasia, Rafał- Ania znalazły nas nawet tutaj ;) Przy pierwszej wizycie 5 lipca, w drodze do Jotunheimen (misja- zdobyć dwa najwyższe szczyty Norwegii) zatrzymali się na dwie noce i zostali przez nas wysłani na wycieczkę trasą Bjørnstigen, która tak nas zachwyciła. Potem...
30 km od Østerbø leży tuż nad fiordem małe miasteczko Aurland. To tam jest najbliższy nam punkt zaopatrzenia – cóż, jedyne 30 km :) . Nad Aurlandem wznosi się góra Prest – 1370 m n.p.m. Pewnego dnia po pracy ok. 15 postanowiliśmy wybrać się na szybką wycieczkę na ten szczyt. Razem z nami pojechała Gosia, która jest kucharzem w naszym schronisku i Michael...
Nasz blog, co prawda powoli, ale się rozwija. Od wpisu z naszej wycieczki do Joanosi startujemy z galerią zdjęć, która powstaje za pomocą serwisu Picasa. Kto ciekaw obrazów niechaj szuka napisu GALERIA pod postami. Pozdrawiamy Nasz blog, co prawda powoli, ale się rozwija. Od wpisu z naszej wycieczki do Joanosi startujemy z galerią zdjęć, która powstaje za pomocą serwisu Picasa. Kto ciekaw obrazów...
Najpierw odkryliśmy naszą ulubioną skałę. Zawsze warto mieć miejsce, gdzie w wolnej chwili można się ukryć z książką, poleżeć i wystawić buzię do słońca. Mamy takie miejsce w Osterbo. Okazało się ostatnio, że jest idealne nawet na grilla i piwko po pracy :)Z naszej ukochanej skały odchodzi szlak na szczyt Joanosi, który zaliczamy do najfajniejszych w okolicy. 1,5 h w jedną stronę- idealny...
Nasz pierwszy dzień wolny okazał się bardzo słoneczny. Korzystając więc z okazji postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę najbardziej reprezentacyjną trasą tego regionu czyli przejść dolinę Aurlandsdalen. Nie mogliśmy przejść całego szlaku z powodu spodziewanej wizyty naszych przyjaciół, wybraliśmy więc opcję pięciogodzinną – tzw. drogę niedźwiedzia. Z Østerbø dotarliśmy do Nesbø, na które składa się jedno jedyne gospodarstwo, będące najstarszą zagrodą w tym rejonie...
Osterbo Fjellstove leży tuż przy pięknym jeziorze. Od samego naszego przyjazdu mieliśmy ogromną ochotę, żeby w nim popływać. W końcu lato, wakacje…. Przez pierwszy tydzień niestety żaby lały się z nieba. W pierwszy słoneczny dzień, zaraz po pracy o 21, postanowiliśmy- tak to jest ten dzień- teraz albo nigdy (zwłaszcza, że już raz przepuściliśmy cudowne jezioro w Szwecji przy obłędnej pogodzie). Z ręcznikami...
A po Szwecji nastała Norwegia! O naszej podróży warty wspomnienia jest jedynie moment, gdy zatrzymaliśmy się na wspólny posiłek z naszymi współbraćmi Norwegami w przydrożnym zajeździe. Hamburgery, które zamówiliśmy, a potem zjedliśmy były wyśmienite, smak nie do opisania, wprost niebo w gębie – cena? – a kto by się ceną przejmował gdy zjada się najlepszego hamburgera od niespełna tygodnia. Nawet 70 PLN za...
Po przejechaniu Örebron znaleźliśmy się na terenie Szwecji. Piękna, szeroka i co najlepsze puściutka autostrada przekonała mnie (Kasię) , że mogę usiąść za kierownicą:) Okropny, zły, złośliwy Wiktor robił mi zdjęcia, kiedy zdarzyło mi się wyprzedzać coś innego niż tiry. Droga do Goteborga (Jeteborj;)) wiedzie wzdłuż wybrzeża, co jakiś czas wyłaniały się więc przepiękne widoki- morze w świetle zachodzącego słońca- tak piękne, jak...
Dania przywitała nas nizinnym, rolniczym krajobrazem i dość tłocznymi autostradami. Oczywiście jadąc autostradami ma się ograniczone pole widzenia i ciężko mówić o jakimkolwiek zwiedzeniu kraju. Z Danii zapamiętamy jednak przejazd przez dwa gigantyczne mosty, w tym Örebron (między Kopenhagą a Malmö): Przyjemność przejechania przez most kosztuje jedyne 46 EUR- uśmiech na naszych twarzach bezcenny- za wszystko inne zapłaciła złota rybka :)Na uwagę zasługuje...
Po długich debatach, obliczeniach, listach z plusami i minusami postanowiliśmy pojechać do Norwegii samochodem, całkowicie drogą lądową. Naszą niezawodną maszyną miał być niebieski Citroen Saxo (pieszczotliwie- saxiczko), którego dumnym właścicielem jest Wiktor. Jako, że jego uwielbienie dla citroena mało kto podziela- na tak długą drogę został nam powierzony samochód p. Ani- mamy Wiktora. Z tego miejsca jeszcze raz jej dziękujemy i gratulujemy odwagi:)...
I stało się! Po delikatnych naciskach ze strony znajomych i rodziny założyliśmy bloga: ). Z małym opóźnieniem- minęły już dwa tygodnie odkąd się spakowaliśmy i ruszyliśmy w drogę. Postaramy się więc teraz zrobić mały powrót do przeszłości i opowiedzieć o tym co przez ten czas się wydarzyło. Potem mamy nadzieję, że na bieżąco będziemy aktualizować wpisy. W ten sposób w jakimś stopniu będziecie...