Styczeń już zawsze będzie mi się chyba kojarzył z miarowym szumem inhalatora, ewentualnie z hukiem odkurzacza o drugiej w nocy i dzikim płaczem delikwenta, któremu akurat wyciągany był katar. I ta myśl: „Czy sąsiedzi znienawidzą nas jeszcze bardziej?”. Katar, zapalenie oskrzeli, duszność krtaniowa, a potem rota wirus na dokładkę. Jak nie jeden, to drugi, no i oczywiście trzeci i koło się toczy i...
Mam trójkę dzieci i chyba powinnam już coś wiedzieć. Ale mam takie wrażenie, że z każdym kolejnym dzieckiem wiem lub jestem pewna coraz mniej. Mam czasem takie marzenie, że nasza rodzina to takie uporządkowane korpo a ja niczym manager panuje nad każdym trybikiem w maszynie. Tymczasem nasze życie przypomina bardziej zarządzanie chaosem. Zamiast idealnie zorganizowanego korpo mam w domu hippisowską komunę (przy tej...