GÓRY CHAUKHI - CZYLI CO ROBIĆ JAK JUŻ WEJDZIESZ NA KAZBEK
22:52
Będąc w kręgu wspomnień z Gruzji A.D. 2014 postanowiłam napisać kilka słów o naszym jednodniowym spacerze pod masyw Chaukhi. Jeżeli zostało Ci jeszcze dwa dni do odlotu, nie masz już siły ani ochoty świętować dłużej w Kazbegi, czujesz, że już możesz ruszać nogami i chętnie poruszasz nimi, ale bez zbytniej przesady - to opcja dla Ciebie. Przyjemny trekking z widokami jak z tapety Windows'a. Ale to nie koniec możliwości jakie niosą za sobą okolice Juty. Prawda jest taka, że chętnie byśmy tam wrócili i spędzili przynajmniej tydzień - testując drogi wspinaczkowe na poszczególne szczyty masywu lub po prostu idąc kilkudniowym szlakiem między górami.
Szlak rozpoczyna się w maleńkiej wiosce o nazwie Juta ok. godziny drogi od Kazbegi. Nasz gospodarz załatwił nam transport na miejsce Ładą Niwą za 100 GEL - kierowca zawiózł nas na miejsce i odebrał po 6 godzinach. Na początku szlaku znajduje się świetne pole namiotowe z infrastrukturą na europejskim poziomie i z widokiem za milion dolarów. Mają tam worki sako, na których można się wygodnie rozsiąść i cieszyć się tym widokiem z piwem w ręku i chaczapuri w ustach. Takie małe przyjemności.
A o to i widok:
I jeszcze (to zdjęcie przywodzi mi na myśl rysunek Mleczki - malarz maluje las z jeleniem na rykowisku, w tle napis: "No co mam zrobić, jak tylko zaczynam malować on wychodzi z tego lasu") Tutaj też tak pięknie, że aż kiczowato:) Gdzie się nie obrócisz, tam koń potrząsa grzywą na tle gór Kaukazu.
I z tym widokiem Was dzisiaj zostawiam. Dobranoc!
0 komentarze